W ostatnim tekście o tym, co udało nam się zobaczyć nad jeziorem Como, nie wymieniałam jednego miejsca… nie, nie dlatego, że zapomniałam. Tej wizyty nie da się zapomnieć, bo… byłam pierwszy raz w życiu w parku rozrywki i to z dwójką Brzdąców, z czego Starszak to 100% High Need Baby! To też był ich pierwszy raz w takim miejscu. Byliśmy razem w Leolandii.
LEOLANDIA to miesjce, o którym dowiedzieliśmy się zupełnie przypadkiem – powiedzieli nam o nim znajomi, którzy też wpadli na kilka dni nad jezioro Como. I nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła co to w ogóle jest. Przeglądałam więc zdjęcia na smartfonie…
– „O! mamo! Auto świnki Peppy!” – słyszę za plecami okrzyk mojego 3-latka.
Świnka Peppa to jedna z ulubionych bajek syna. Nie ogląda ich dużo, ale Peppę akurat zna. Zna i lubi. Pomagała nam w kryzysowych sytuacjach: w ulicznych korkach, w samolocie, czy też podczas przygotowania obiadu. I została z nami na stałe… A w Leolandii jest wydzielona część ze świnką Peppą i jej autem właśnie…
Zaczęliśmy więc zastanawiać się z Mężem czy tam jechać. Lubimy przestrzeń, naturę, ciszę… A tu park rozrywki! Czyli zupełnie na odwrót…
” – Mamo, a czy tym autem Peppy mogę się przejechać…?” – dopytywał z zaciekawieniem F.