Ostatnio dopadły nas wirusy. Zaatakowały (jak zwykle niespodziewanie) i po chwili leżeliśmy już we troje: ja i obydwa brzdące. Zaczęło się od F., który, zamiast poniedziałkowego obiadu, poprosił o drzemkę. Mój prawie 3-letni High Need Baby sam z siebie chce popołudniowej drzemki…?! Wiedziałam, że to nie ma najmniejszych szans na dobre zakończenie, no nie ma. I tak oto F. po dwóch godzinach obudził się z wysoką gorączką. Moja intuicja miała rację (a szkoda…) – właściwie to przez 3 lata bycia mamą małego „hajnida” miałam się na czym uczyć….
To, jak dzieci znoszą chorobę, w dużej mierze zależy oczywiście od samej choroby. Jednak w przypadku High Need Babies jedno jest pewne – będzie przede wszystkim INTENSYWNIE. Tego właśnie nauczył mnie starszy syn (F.) i dokładnie to samo potwierdza z każdą swoja chorobą młodszy (D.).
Chociaż początki chorowania F. były znacznie prostsze niż to co dzieje się teraz. Kiedyś na wszystkie żale i smutki wystarczyło… karmienie piersią. I tak oto wszystkie niedogodności F., aż do półtora roku, przeżywał przy piersi. Wszystkie jego choroby, to było dla mnie nieustanne karmienie piersią – lekarze mówili, że to dobrze, bo się nie odwodni i na pewno otrzyma przeciwciała z mlekiem. I tak sobie chory przy mnie trwał.
Ale choroby to jedno, a F. przy piersi przechodził jeszcze np. najtrudniejsze badania: USG jamy brzusznej, USG przezciemiączkowe, badanie słuchu… Lekarze byli zadowoleni, że mogą w spokoju wykonać badanie, ja byłam zadowolona, bo badanie było przeprowadzone i otrzymywałam wynik. 😉 Schody zaczynały się wtedy, kiedy karmić piersią u lekarza się nie dało: pobrania krwi czy szczepienia. Wtedy F. od razu dawał znać o swoim niezadowoleniu.
Karmienie piersią ułatwia naprawdę wiele spraw. Uspokaja i wycisza schorowane dziecko. Teraz to szczęście z karmieniem piersią na każde zawołanie, ma nasz drugi, prawie roczny, syn. Dzięki temu jego chorowanie przebiega wyjątkowo łagodnie, a F….?
Jak to typowy High Need Baby, F. wszystko robi intensywnie. Kiedyś spędzał intensywne godziny przy piersi. Teraz w chorobach intensywnie oczekuje ode mnie wszystkiego innego:
Przytulenia
Syropu na gorączkę
Syropu na kaszel
Inhalacji
Albo wyjątkowo intensywnie i donośnie, nie chce żadnej z tych rzeczy, chociaż ja muszę podać:
Syrop na gorączkę
Syrop na kaszel
Inhalację
Z przytuleniem sama z siebie mogę poczekać. Ja umiem czekać. Z F. trochę gorzej. On chce wszystko „tu i teraz. natychmiast”, albo równie bardzo czegoś „tu i teraz” nie chce. Jedno jest pewne – zawsze wyjątkowo głośno da mi i swoich potrzebach znać. 😉
Teraz w jego chorobach było całkiem sporo ciszy. Wymęczony wyjątkowo wysoką gorączką przesypiał całe dnie i noce. Intensywnie. On tak ma. Tak samo jak i młodszy. Spali raz w tych samych momentach, a częściej na zmianę, a co, w końcu zapędy do bycia high need babies mają we dwóch. High Need Babies tak właśnie mają, że nawet jak chorują, to na maksimum swoich możliwości.