„Ronja, córka zbójnika” – historia o prawdziwym dziecku lasu

Czego potrzebują dzieci do bycia szczęśliwym? Czytając „Ronję, córkę zbójnika” okazuje się, że potrzebne jest naprawdę niewiele – las i wpierający rodzice. Znasz tę książkę? Jeśli nie, to chodź, opowiem Ci dzisiaj o dziewczynce, która była prawdziwym dzikim dzieckiem, dzieckiem lasu. 

Z moim 6-latkiem mogę czytać coraz ciekawsze książki, z coraz bardziej złożoną fabułą i trudniejszymi wątkami do rozgryzienia. Bardzo mnie to cieszy! Tak właśnie sięgnęliśmy po kolejną klasykę. Książka „Ronja, córka zbójnika” autorstwa Astrid Lindgren umilała nam wrześniowe wieczory.

„Ronja, córka zbójnika” Astrid Lindgren

W otoczonym lasem zamku mieszka banda zbójców. Napadają na przejeżdżające przez las kupieckie karawany i kradną wszystko co może im się przydać. Na czele tej groźnej bandy stoi Mattis. Wraz ze swoją żoną  Lovis spodziewają się dziecka, które przychodzi na świat w pewną wyjątkowo burzową noc…

Niesamowity klimat, prawda? Historia wymyślona przez Astrid Lindgren od samego początku trzyma w napięciu i wciąga dzieci w swój świat. Szczególnie te dzieci, które uwielbiają niezależność i czas na łonie natury, bo to właśnie w lesie Ronja spędza całe swoje dnie.

„… Ronja nie robiła nic innego, tylko uważała na to, co było niebezpieczne, i uczyła się pokonywać strach. Miała uważać, żeby nie wpaść do rzeki, powiedział Mattis, dlatego ochoczo skakała po śliskich kamieniach przy samym uskoku wodnym, tam gdzie najbardziej huczało. Nie mogła przecież zapuszczać się w las i tam uważać, żeby nie wpaść do rzeki. Jeśli ma być jakaś korzyść z tych ćwiczeń, to muszą się one odbywać przy samym progu rzecznym i w żadnym innym miejscu.” [A.Lindgren, „Ronja, córka zbójnika”, Nasza Księgarnia 2020, str.29-30]

W lesie dziewczynka bawiła się, obserwowała zwierzęta, kąpała się w jeziorze.. do domu wracała wieczorami, na kolację i „pieśń wilków”, którą usypiała ją mama. Ale taka beztroska nie trwa długo. Ronja pewnego dnia na zamku zauważa chłopca, mniej więcej w jej wieku właśnie. Birk, syn Borki, tłumaczy dziewczynce, że właśnie się tu wprowadził. I od tej pory nic już w życiu Ronji nie jest takie proste jak kiedyś.

Bo zapomniałam Ci jeszcze powiedzieć, że podczas burzy kiedy to Ronja przyszła na świat, silny piorun uderzył w Zamek Mattisa i ten pękł na pół. I to właśnie w tej drugiej połowie zamieszkali zbójcy Borki, chroniąc się przed żołnierzami chcącymi zaprowadzić w lesie porządek z grasującymi bandami. Jednak banda Mattisa z bandą Borki nie żyją w zgodzie…

Ronja nie do końca rozumiała te skomplikowane relacje między nienawidzącymi się hersztami – Mattisem i Borką. Ledwo poznała chłopca, w jej wieku, ale wcale nie mogła się z nim bawić. Jednak trudno jest nie spotykać się z kimś, kto żyje na tej samej przestrzeni.

Przewrotny los splata więc losy dzieci w najtrudniejszych dla nich momentach – kiedy potrzebują pomocy. Ronja ratuje Birka gdy ten wpada w przepaść, a Birk czuwa nad Ronją by w mglisty wieczór nie zwabiły ją Mgłowce … i tak powoli się zaprzyjaźniają, w tajemnicy przed rodzicami.

To nie jest łatwe dla Ronji, robić coś w kontrze do jej rodziców. Ale przecież właśnie o taką samodzielność dzieci nam chodzi – żeby się nie bały i umiały podejmować własne decyzje. To trudne też i dla jej rodziców, zwłaszcza gdy Ronja po kłótni z ojcem ucieka do lasu. Ucieka tam z Birkiem… Tak wielka zmiana musi zmusić do myślenia zbójców z obu grup.

Nie będę opowiadać Ci reszty bardzo dokładnie. Zachowanie Ronji i Birka zmusza hersztów i członków ich bandy do zmian, bardzo dużych zmian. Muszą odłożyć swoje żale i strachy i pogodzić się… Ciekawy jest też koniec, bo Ronja i Birk, postanawiają, że wcale nie będą kontynuować tradycji rodzinnych i nie będą zbójcami. Z tej decyzji ucieszył się chyba tylko Łysy Per, najstarszy ze zbójców, który doskonale rozumie się z Ronją i to jej powierza swój największy sekret…

„Ronja, córka zbójnika” to wciągająca opowieść dla dzieci uwielbiających tak jak Ronja spędzać czas na świeżym powietrzu w każdą porę roku. Opowieść o często niebezpiecznych przygodach w tajemniczym lesie pełnym Szaruchów, Mgłowców, Pupiszonów i Wietrzydeł. O samodzielności i przyjaźni ponad wszystko.

Ale to też i historia, z której wiele rzeczy mogą przypomnieć sobie dorośli. O tym, że dzieci potrzebują przestrzeni i wsparcia, że dzieci samodzielnie podejmują decyzje i czasem popełniają błędy. Że trzeba mierzyć się ze swoim strachem, a nie go unikać…  

To niesamowite jak bardzo ponadczasowa jest „Ronja, córka zbójnika”. A przecież napisana została 40 lat temu! W 1981 roku Astrid Lindgren doskonale zdawała sobie sprawę, że ludziom zawsze będzie trzeba przypominać o tym, żeby być tu i teraz i cieszyć się z tego co się ma. 😉

„- Ja wsysam w siebie lato tak jak dzika pszczoła wsysa miód – odezwała się. Zbieram wszystko w jedną dużą bryłę lata. Wiesz, co jest w tej bryle? – I opowiedziała Birkowi: – To jest taki wielki przekładaniec, są w nim wschody słońca i czarne jagody na gałązkach, i piegi na twoich ramionach., i blask księżyca nad rzeką wieczorami, i niebo pełne gwiazd, i las, i upał południa, kiedy słońce złoci sosny, i przelotne deszcze wieczorne, i wszystko inne, i wiewiórki, i lisy, i zające, i łosie, i wszystkie dzikie konie, które poznaliśmy, i to jak pływamy, i jak jeździmy konno po lesie, to jest cały ogromny przekładaniec z tego wszystkiego, co jest latem!”

[A.Lindgren, „Ronja, córka zbójnika”, Nasza Księgarnia 2020, str.228]

 

Pokazałam Ci dzisiaj książkę: „Ronja, córka zbójnika”
Jej autorem jest: Astrid Lindgren
Ukazała się w: 2020 r.
Nakładem wydawnictwa: Nasza Księgarnia
Liczba stron 287

 

Rate this post
(Visited 508 times, 1 visits today)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *