Gospodarstwo Ciche Wody – wakacje na wsi

Siedlisko, folwark, dom gościnny, agroturystyka… jest mnóstwo nazw i określeń, dlatego tak trudno jest znaleźć miejsca, te nasze ulubione, bo pełne natury. To, w którym byliśmy ostatnio, nazywa się Gospodarstwo eko-turystyczne Ciche Wody. Znalazł je dla nas Mąż. Kiedy byliśmy w Plajnach, wypatrzył w przewodniku „Odetchnij od miasta. Warmia i Mazury”. Pozostało więc „tylko” wysłać mejla z pytaniem o wolny termin, spojrzeć w kalendarz zobowiązań służbowych, zarezerwować, chuchać i dmuchać na dzieci, żeby były zdrowe i (w końcu!) pojechać. Pojechać i doświadczać. A w Cichych Wodach jest co poznawać, przeżywać i smakować :).

Moje Brzdące uwielbiają ruszać w teren na wielkie i małe wyprawy, jest jeszcze ciekawiej kiedy mają jakiś cel. W Cichych Wodach zadań nie brakuje, bo pracy na gospodarstwie zawsze jest całe mnóstwo. Rano można iść z koszykiem do kurnika po jajka i wypuścić kaczki na staw. Owcom trzeba otworzyć zagrodę, żeby mogły iść na łąki skubać świeżą trawę. Można też spróbować zmielić zboże na mąkę, zbierać maliny i inne dojrzewające akurat owoce.

Można też pójść podglądać krowy na pastwisku, tylko ostrożnie i nie podchodzić zbyt blisko. To duże stado, z bykami i młodymi cielakami, nie są agresywne, ale też nie są oswojone. Bo Ciche Wody to gospodarstwo, nie mini-zoo, tutaj widać wyraźną granicę między ludźmi a zwierzętami hodowlanymi. Tutaj nikt nie ukrywa po co się je hoduje, a wręcz odwrotnie – tutaj można uczyć się jak powinno wyglądać świadome, ekologiczne rolnictwo.

Oczywiście oprócz rozmaitych prac jest też przestrzeń do beztroskiej zabawy. Plac zabaw z hamakami, huśtawkami, z piaskownicą w kształcie wielkiego statku. Zresztą możliwości zabaw tutaj nie brakuje – wystarczy puścić wodze fantazji i dać wolną rękę wyobraźni – dzieci są w tym mistrzami, wystarczy im nie przeszkadzać.

Chwile wyciszenia łapaliśmy w altance z hamakami, z widokiem na łąki i pola. Na spacerach. I na dużym tarasie  – tam czas leniwie płynął na rozmowach z innymi gośćmi Cichych Wód i z samymi gospodarzami, a dzieciaki bawiły się na trawniku i drewnianej ścieżce.

Z tą drewnianą ścieżką jest jeszcze ciekawa historia, jej część powstawała akurat podczas naszego pobytu. Brzdące nie mogły tego przegapić. Ba! One dzielnie uczestniczyły w budowie, zwłaszcza F. I nikt nie prosił, żeby odeszły na bok, żeby nie przeszkadzały, nie dotykały narzędzi. Wręcz odwrotnie, tłumaczono im co mogą zrobić i jak. To świetnie obrazuje podejście jakim darzy się tu dzieci – one są ważne, potrzebne i tak samo pomocne jak dorośli.

A po pracy i zabawie czas na obiadokolację!  I tu są nasze kolejne zachwyty – jedzenie. Smaczne, zdrowe, lokalne. Takie, że każdy siadając do stołu był zadowolony. Różnorodnie i przepysznie. Po całym dniu wrażeń na świeżym powietrzu apetyt dopisywał każdemu. Tak samo było z samego rana – dzień rozpoczynaliśmy od przepysznych śniadań.

„Gospodarze to prawdziwi rolnicy, którzy mieszkają tutaj od zawsze. I zupełnie nietypowo jak na rolników są ekologami. Wszystko to sprawia, że ludzie chętnie przyjeżdżają w gościnę, a potem wielokrotnie wracają” – tak napisali w przewodniku i nic a nic się nie pomylili. Też chcę tam wrócić. To były wspaniałe wakacje na wsi.

 

P.S Zapomniałabym napisać o jeszcze jednej możliwości odpoczynku w Cichych Wodach – tam jest sauna… mmm!

Praktyczne info:
Ciche Wody: cichewody.pl
11 – 606 Budry, Wężówka 19
woj. warmińsko-mazurskie

Rate this post
(Visited 797 times, 1 visits today)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *