„Karmelek” – pies, który chce odnaleźć swój talent

Opowiem Ci dzisiaj o Karmelku, słodkim szczeniaczku, który choć zamieszkał z nami całkiem przypadkiem to zajął naprawdę ważne miejsce w naszym domu – na półce z ulubionymi książkami moich dzieci :). Schodzi z niej bardzo często, żeby rozśmieszyć i pokazać co jest w życiu ważne.

Najpierw wyjaśnię Ci jak to się stało, że Karmelek jest w ogóle z nami. To króciutka historia, ale pokażę Ci w niej naprawdę wyjątkowe miejsce na mapie Warszawy – Triki Tashka. Tam, w Centrum Praskim Koneser, jest kawiarnia, do której wpadliśmy na kawę i drugie śniadanie podczas naszego ostatniego rodzinnego pobytu w stolicy. Nie spodziewałam się, że wejdę do przestrzeni, która będzie tak kreatywna i inspirująca. Właściwie to jednocześnie kawiarnia, miejsce na warsztaty i sklep wydawnictwa Tashka, spod skrzydeł którego wyszedł właśnie „KARMELEK”. (Znaczy nie właśnie, bo już jakiś czas temu, ale my go wcześniej nie znaliśmy, a Ty?). 🙂

KARMELEK

Tytułowy Karmelek to bohater książki Marty Guśniowskiej. Zabawne i przyciągające wzrok ilustracje stworzył Robert Romanowicz. Z tego połączenia dwóch talentów wyszła piękna historia, pełna ciepła i humoru – o poszukiwaniu … własnych uzdolnień. A do tego jeszcze jest to historia RYMOWANA! Nie ma takich zbyt wielu.

Karmelek zamieszkał w gospodarstwie, między kurami, owcami, krowami. Szczeniak, tak jak pozostałe zwierzęta żyjące w zagrodzie, chce być pożyteczny, ale nie bardzo wie, co może mieć do zaoferowania innym. I tak oto spotyka się z krową mleczną, owcą dzielącą się wełną, kurami znoszącymi każdego dnia całą górę jajek i z kogutem odpowiedzianym za donośne i skuteczne informowanie mieszkańców o początku dnia. Nieporadny Karmelek chce samodzielnie spróbować tego wszystkiego, ale z opłakanym skutkiem.

Na szczęście w porę zjawia się gospodarz.  To on przytula Karmelka i wyjaśnia mu rolę przyjaźni w życiu, jednocześnie ganiąc inne zwierzęta, które dla pieska były zbyt surowe. 

„Nasz pan gospodarz kucnął przy psiaku,
i rzekł: „Kochany, drogi szczeniaku,
miły Karmelku, jak Ty nic nie wiesz!
Jednego w życiu możesz być pewien,
Każdy ma w sobie skarb, bez wyjątku,
O tu, tu w środku…”
„Gdzie? Tu w żołądku?”-
Spytał Karmelek wskazując brzuszek.”

Historię Karmelka niejednokrotnie już przytaczaliśmy w naszych rodzinnych rozmowach. Może dlatego też szczeniak tak bardzo przypadł do gustu moim Brzdącom – bo one bywają takie jak on, popełniają błędy i szukają własnych talentów. Z różnym skutkiem. 😉

Wiesz po czym poznaję, że daną książkę moje dzieci polubią? Kiedy zaczynam im czytać to siadają przy mnie (z plackami lub bez 😉 ) i zaczynają słuchać, oglądają ilustracje i śmieją się z żartów. A kiedy kończę im czytać jest moment ciszy, w którym nie mogą uwierzyć, że to już koniec i chcą posłuchać jeszcze raz i zadają mnóstwo pytań. 🙂 Tak jest właśnie przy „Karmelku”.

Poza tym, to jedna z takich książek, która wieczorem potrafi ich wyciszyć, a nie znudzić. Przy nudnej dla nich w danym momencie książce wiercą się, chodzą po wodę, potem siku, jeszcze buziak dla taty… przy książce, która ich wycisza – zasypiają. 🙂

To nasza pierwsza książka wydawnictwa Tashka. Mam nadzieję, że kolejne też wybierzemy przy okazji wizyty w warszawskiej kawiarni. Kawa (i babyccino), ciastko i książka… mmm. 🙂 

Rate this post
(Visited 382 times, 1 visits today)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *